Pyk! I jest kolejna odsłona mojego #findmomchallenge. Gdzie tym razem jestem? Czy mnie widać? Jest o tyle nietypowo, że dziś nie towarzyszą mi dzieci, choć to zdjęcie jest bardzo podobne do tego, które zapoczątkowało cały projekt. .
Chcę Wam dziś powiedzieć pewną smutną prawdę o sobie. Jako osoba impulsywna – mam między innymi problem z odroczeniem gratyfikacji. Niejednokrotnie zjadam w ciągu pół godziny całą tabliczkę czekolady kupioną godzinę wcześniej w sklepie. Albo chociaż 3/4, żeby Mieszkowi zostawić tę ćwiartkę (dobra żona). Nie raz zaglądałam na koniec książki żeby zobaczyć jej zakończenie zanim jeszcze zaczęłam ją czytać. Lubuję się w czytywaniu spoilerów filmów, które planuję obejrzeć. No i dziś na grupie dyskusyjnej o „Nowym Papieżu” ktoś wrzucił link do pirackiej wersji ostatniego odcinka na youtube. Po francusku i w kiepskiej jakości. Pierwsze co zrobiłam, to przewinęłam na koniec żeby zobaczyć finał. Shame, shame, shame on me! Taka właśnie jestem, oto cała ja!
.
PS. Dziś mamy ósmą rocznicę naszych zaręczyn przy -10 stopniach na szczycie Kopca Piłsudskiego w Krakowie. Tegoroczna zima nawet się do tamtej nie umywa. Dziś zamiast kwiatów i mięsa mielonego (zeszłoroczny prezent) dostałam dwie paczki chrupków serowych i dwa rogale z czekoladą. Połowę „prezentu” już zjadłam 🙈
#Findmomchallenge 7
previous post