Nie chcesz tego czytać, tylko od razu kupić? To chodź TUTAJ!
Ten plakat to Manifest Autentyczności i Świętego Prawa do Bałaganu
To nie tylko plakat. To manifest 💪 Deklaracja przynależności do Klubu Leniwych Syfiar, duma z porzucenia nierealnych oczekiwań i wezwanie do wyzbycia się wstydu. Oto ona – legendarna tradwife z amerykańskich plakatów z lat 50., uosobienie perfekcji, z nieschodzącym z twarzy uśmiechem, nienaganną fryzurą, domem na błysk i dwudaniowym obiadem na stole. Ale nie dziś. Dziś rzuca ścierę w kąt, zrzuca z siebie brzemię nieskazitelnej ikony i ląduje na kanapie z książką i kawką, w otoczeniu bałaganu, który już jej nie zawstydza – bo dom to nie muzeum, a ona nie jest eksponatem. Nieprzypadkowo TEN plakat – manifest Klubu Leniwych Syfiar – to ironiczne zawłaszczenie mitu tradycyjnej pani domu, lekka, ale wymowna dekonstrukcja. Bo dlaczego perfekcja miałaby być obowiązkiem, a odpoczynek – luksusem? To nie tylko plakat – to uśmiech puszczony w stronę tych, które nie chcą się zamęczać dla nieskazitelnych podłóg. To dowcipna proklamacja autentyczności i świętego prawa do bałaganu. ⚠️ A teraz pytanie: czy Twoja ściana jest już gotowa na ten manifest?

Skąd taka cena, czyli za co dokładnie płacisz
To nie jest masowa produkcja. Nie znajdziesz tego plakatu w wielkich, internetowych sklepach, gdzie identyczny wzór wisi na ścianach tysięcy osób. To grafika tworzona z serca, z pasją i bez wsparcia wielkiej machiny produkcyjnej. Za co płacisz? Za profesjonalny, jakościowy druk na satynowym papierze, w zaufanej drukarni, z której usług korzystam od kilkunastu lat. Do tego dochodzi 23% podatku VAT, koszty prowadzenia firmy i księgowości, opłacania wszelkich narzędzi, z których korzystam (sprzęt i programy graficzne, strona internetowa), tub oraz mojego czasu poświęconego na ogarnięcie tego przedsięwziecia, obsługę zamówień, pakowanie i wysyłkę (wszystko robię w pojedynkę, nie licząc ogromnej pomocy technicznej przy postawieniu sklepu ze strony mojej przyjaciółki, Igi). To nie są warunki fabrycznej masówki, gdzie niskie ceny wynikają z hurtowych nakładów i słabego gatunku, a musisz mieć świadomość, że z każdego, sprzedanego egzemplarza – ja zarabiam na czysto około połowę kwoty, którą Ty płacisz za plakat. Czy to nadal za dużo? Każdy egzemplarz to część mojego autorskiego, wielowymiarowego projektu, jakim jest całościowo Klub Leniwych Syfiar, który prowadzę dla Was, jego członkiń i sympatyczek, od ponad roku. Dlatego ta cena NIE jest wygórowana, wręcz przeciwnie. Plus – może się okazać, że właśnie wieszasz na ścianie przyszłą legendę 😄
Czy autorem plakatu jest faktycznie człowiek, czy został wygenerowany przez AI?
Od czasu do czasu dostaję takie pytania i parokrotnie odpowiadałam już na na nie, publicznie i prywatnie. Pojawiały się też sugestie na forach plotkarskich, że jestem „fałszywa”, bo udaję, że to „od serca, autorskie, a tak naprawdę wszystko zrobił za mnie AI”. No cóż, plotkarze nie wygraliby sprawy w sądzie za takie pomówienia, bo mam dowody, że projektowałam ten plakat w Photoshopie, na warstwach, i poświęciłam na to wiele godzin, w ramach których nanosiłam multum poprawek kompozycyjnych, kolorystycznych, anatomicznych i typograficznych. Ale czy korzystałam z narzędzia, jakim jest AI? Jasne, że tak i nigdy nie twierdziłam, że rysowałam ten plakat odręcznie, od zera (chociaż wiele w nim dorysowałam i przerysowałam). AI pomógł w stworzeniu elementów ilustracyjnych według mojego, w 100% autorskiego pomysłu, a ja z nich skorzystałam w MOIM projekcie. Dokładnie tak samo, jak w pierwszych projektach tych plakatów, jeszcze w poprzednim roku, korzystałam z archiwalnych ilustracji z lat.50., przedstawiających amerykańskie tradwives.
A tutaj macie przykład odpowiedzi, której udzieliłam jednej z klientek: Tak, to mój autorski projekt, zarówno koncepcyjnie, jak i kompozycyjnie. Owszem, w procesie projektowania go korzystałam na pewnym etapie z AI jako jednego z narzędzi (tak samo jak z Photoshopa, czy tabletu graficznego). AI pomogło mi zrealizować bazę ilustracyjną plakatu na podstawie mojego pomysłu, a cała idea, przesłanie i dobór elementów ilustracji, ich umiejscowienie na plakacie i korekcja (zarówno pod względem kolorystyki, kompozycji, perspektywy czy anatomii), wybór odpowiednich czcionek i ustawienie napisów – to moja twórczość, której poświęciłam wiele godzin pracy. Od początku chciałam nawiązać do wizerunku tradycyjnej pani domu z amerykańskich plakatów z lat 50. (mam bogatą dokumentację tego typu starych grafik, gromadziłam ją przez miniony rok w ramach zbierania inspiracji), ukazując ją w leniwej formie, a potem dopracowywałam wszystko ręcznie w Photoshopie, dodając stopniowo kolejne elementy bałaganu, zainspirowane sugestiami członkiń Klubu Leniwych Syfiar, którym raportowałam postępy pracy na kanale nadawczym. AI było jednym ze środków do celu (aktualnie jest dostępne niemal w każdym programie graficznym, na różnych zasadach), ale efekt końcowy to wynik mojej kreatywności i wielu godzin ręcznej (!) pracy. Poza tym stworzyłam projekt, który sama chętnie powiesiłabym (i powiesiłam z największą przyjemnością!) na swojej własnej ścianie, bez zażenowania jego jakością i stylem.

A czy Twoja ściana jest już gotowa na ten Manifest?
Przede wszystkim cała idea Klubu Leniwych Syfiar, jego formuła, koncepcja i nazwa – to coś, co powstało we mnie od A do Z w 100% z potrzeby serca. Plakat jest jedynie pierwszą odsłoną tego Manifestu Autentyczności. Nie podoba Ci się korzystanie ze sztucznej inteligencji jako pomocy w projektowaniu? Wolałabyś, żebym robiła wszystko od zera, rysując analogowo pędzlem i kredkami każdy szczegół tego plakatu? Takie rzeczy to nie u mnie, ja tak nie pracuję nad plakatami tego typu, za to nad grafikami cyfrowymi o limitowanym nakładzie – owszem. A niedługo moje grafiki również będą także dostępne do kupienia w moim sklepie. Poza tym – znam osobę, która tworzy plakaty od zera, analogowo, a potem wszystko szczegółowo, miesiącami obrabia z niesamowitą dokładnością w programie graficznym – to moja przyjaciółka i druga fotopołowa Never Ending Stories, Iga Wilczyńska. Jej plakaty możecie kupić na stronie Wilczysko.
Jeśli podoba Ci się zawłaszczenie perfekcyjnej pani domu przez Klub Leniwych Syfiar – zapraszam do SKLEPU!
