Patrzysz na to zdjęcie i pierwsze co widzisz to bałagan. Po prostu – bałagan. Bo #findmomchallenge jest powstało między innymi po to, żeby przestać się za niego wstydzić. Sprzątnie przy małych dzieciach to syzyfowa praca. Wieczory wolę z kolei poświęcać na coś bardziej rozwijającego niż odkurzanie i zmywanie blatów. Rozumiem, że nie wszystkim się to podoba, ale wiecie z czego to wynika? Z wpojonych przekonań. Bo przecież to, że Ty lubisz porządek i sprzątasz nawet z gorączką, to nie znaczy, że to jedyna słuszna droga i, że każdy tak powinien. To po prostu Twój wybór, ale inni mają prawo do swoich priorytetów. Wróćmy więc do bałaganu, bo to pierwsze, co zauważasz na każdym ze zdjęć. Dopiero po bardziej wnikliwym spenetrowaniu kadru wzrokiem dostrzegasz leżącą na podłodze twarzą do ziemi postać. Czy to gest rezygnacji czy wyczerpania? Czy zapadłam w sen zimowy, czy może już umarłam? Czy jestem jeszcze człowiekiem, czy może rzuconą w kąt, bezwładną kukłą? Bywa tak, że matki znikają, robią się niewidzialne. Nie istnieją jako kobiety, istoty spoleczne, sprowadzone do parteru zdają się już nie wchodzić w inne role.
.
Zatracamy siebie w sobie, w rozgardiaszu codzienności, w nieustannym szale bycia wiecznym punktem odniesienia, statuą i sługą jednocześnie. Gubimy się w mnogości bodźców; przedmiotów, odgłosów. W chaosie roszczeń, oczekiwań, płaczów, buntów i histerii. W gestach wyciągniętych rączek, dotyku lepkich usteczek, wydzielinach wtartych w obicia foteli i odciskach palców na szybach. Gubimy się w labiryncie słowa “MAMA” wykrzyczanym, wyjęczanym, wyszeptanym w mianowniku tysiące razy dziennie, na setki różnych sposobów. Stąpamy po cienkim lodzie, umieramy wiele razy.
A może po prostu “padamy na twarz”.
#Findmomchallenge czyli #GdziejestMatka
previous post