Fajnie jest stawiać sobie cele i mieć wysokie standardy. Tylko dlaczego tak często te cele stają się nierealne, a standardy zbyt wygórowane – my natomiast stajemy się syzyfami, którzy nie potrafią im sprostać?
Ona tak świetnie ogarnia dzieci i nikt jej nie pomaga – Tobie pomagają, a i tak wychodzi Ci to kiepsko. O gotowaniu nie wspomnę. U nich zawsze domowe, wege jedzenie, a u Ciebie pierogi z Lidla i paluszki rybne? I u niej dom zawsze czysty, nie to co u Ciebie. Tamci się nie boją z piątką dzieci jeździć dookoła świata, a Ciebie przerasta wyjazd nad morze? Ta to robi karierę – a Ty co, w domu siedzisz? A tak w ogóle to ona nigdy na dziecko nie podniosła głosu, no ostoja spokoju, mówię Ci – a Ty, wyrodna matko? Nie radzisz sobie.
Wewnętrzny krytyk zabija potencjał. Od 8 lat mozolnie i z różnym skutkiem uczę się łagodności wobec siebie i godzenia z tym, że mam prawo nawalać. A jeśli nawalam, to nie znaczy, że jestem beznadziejna, bo moje porażki mnie nie definiują. Na pewnych płaszczyznach radzę sobie słabo, w innych obszarach idzie mi lepiej. I zdaje się, że wszyscy tak mamy?Oto i jest! Nowe #findmomchallenge nr 23. Wydaje mi się, że tym razem banalnie proste Mam rację?
info dla nieznajomych Od ponad 2 lat próbuję w rozrywkowy sposób (z domieszką większej, lub mniejszej melancholii) pokazywać trudy macierzyńskiej codzienności. No bo któż z nas czasem nie ma ochoty paść na twarz (lub na wznak ) w całym tym majdanie? Przy okazji staram się oswoić społeczeństwo z naturalnie występującym w przyrodzie bałaganem.Jeśli chcecie prześledzić resztę spośród 23 zdjęć powstałych w ramach cyklu #gdziejestmatka, to zapraszam Was do przejrzenia hasztagów, wyróżnionej relacji lub zakładki #findmomchallenge na moim blogu. Przypominam też, że projekt ma charakter otwarty i każdy może do niego dołączyć, dlatego pod rzeczonym hasztagiem znajdziecie również zdjęcia autorstwa innych matek