Moje wspomnienia z dzieciństwa przykryte są delikatną mgiełką lekko zbrudzonego, ziarnistego różu. Takiego samego, jaki widuję na analogowych fotografiach z lat 80-tych i 90-tych. Ten róż nie pachnie nowością, nie rzuca się w oczy neonową kolorystyką. To róż pełen nostalgii po gumach balonowych z tatuażami, lalce Barbie w wyblakłych, plastykowych pantoflach, wacie cukrowej na patyku i truskawkowym mleku Kanny w proszku. Tym różem pokryte są całe połacie mojej najpierwszej pamięci – tak rozległe jak ruchome wydmy, po których wspinamy się z tatą na zdjęciu. Za nami las i morze. Nad nami prześwietlona smuga. Nieomal idylliczny kadr zakotwiczony pomiędzy analogowym obrazem, a zarysem wspomnienia utkwionego gdzieś głębiej w meandrach pamięci. To właśnie wokół niego buduje mi się narracja o dzieciństwie w latach 90-tych i zbrudzonych różem powidokach wspomnień.
.
.
.
PS. Kto pamięta mleko Kanny? Wiecie, że na youtube jest dostępna reklama tego kultowego produktu? Zachęcam do obejrzenia ?
Wspomnienie z dzieciństwa
previous post
