Nasze życie wyznaczają daty, punkty na osi czasu. Do jednych przywiązujemy wagę, inne zdają się być zwykłymi dniami. Dopiero z czasem dostrzegamy zależności, połączenia. 4 lata temu, 29 października odbył się chrzest Iwa. Urządziliśmy z tej okazji rodzinną imprezę – nie było koronawirusa, nie było obostrzeń, maseczek, izolacji. Nikt sobie nawet nie wyobrażał dzisiejszej rzeczywistości.
Ten rok ogołocił nas z rodzinnych chwil, z urodzinowych spędów, świętowanych dotychczas regularnie we wspólnym gronie. Koronawirus ograbił nas ze wspomnień, a w rocznicę chrztu Iwa, dokładnie 4 lata później – odebrał nam część naszego Świata. Bo brak jednego ogniwa sprawia, że cały dotychczasowy Świat podlega redefinicji. Koronawirus zabrał nam część naszej rodziny – moją ciocię. Zabrał żonę zrozpaczonemu mężowi, mamę – synom, zabrał bratową, szwagierkę, przyjaciółkę, nauczycielkę. Tak wiele Światów się zmieniło tego jednego dnia przez śmierć jednej, bliskiej osoby. Nikt nie spodziewał się takiego scenariusza. Nikt nie brał pod uwagę takiego dramatu. Nikt nawet nie przypuszczał… A my jesteśmy tylko jedną z kilkuset rodzin, które tamtego dnia zostały dokładnie z tego samego powodu – z dokładnie tym samym, dojmującym poczuciem smutku, pustki, żalu i niewiary w to, co się wydarzyło.
Mija kolejny dzień i jest nas coraz więcej. Nas, oszołomionych bezradnością w obliczu Nieodwracalnego, podstępnością choroby, przeciążeniem systemu, który jedzie na oparach. I nie pocieszę Was, będzie tylko gorzej. A my tymczasem pozostajemy sami. My i daty. Ciocia zostanie pochowana 5 listopada, w swoje urodziny. Rok temu jeszcze je świętowaliśmy.
Dziękuję Ci Ciociu za całe, wspólne życie. Dziękuję, że byłaś obok. Dziękuję za życzliwość. Że zawsze pamiętałaś o urodzinach, o prezentach dla każdego dziecka. Dziękuję za bycie częścią mojego Świata. Tego, którego już nie ma. Ale wierzę, że ten nowy, ten za Wielką Mgłą, w którym jesteś teraz – to ten Najlepszy ze Światów. I, że kiedyś się tam spotkamy wszyscy razem. Na kolejnym, rodzinnym spędzie.
RIP Ilona Marczyńska (1957-2020)
PS. Na drugim zdjęciu Ciocia trzyma mnie, a moja Mama – kuzyna Radka.