Całkiem niedawno poruszyłam na moim Instagramie temat zarabiania w social mediach. Odbyła się przy tej okazji ciekawa dyskusja na temat współprac, sprzedaży własnych produktów i usług, a także wsparcia przy pomocy Patronite. Dowiedziałam się wówczas, że najbardziej cenicie twórców, którzy sprzedają własne produkty. W związku z tym, że od pewnego czasu zaczęłam ponownie malować obrazy na zamówienie, a co jakiś czas spotykałam się też z pytaniami dotyczącymi sprzedaży innych moich prac (które od czasu do czasu pokazuję w InstaStories) – postanowiłam wreszcie coś z tym zrobić i zacząć DZIAŁAĆ.
Sytuacja okazała się być o tyle sprzyjająca, że Iga, czyli moja druga połowa (Never Ending Stories) jakiś czas temu zakupiła profesjonalny ploter w celu drukowania swoich produktów i to właśnie w pracowni Wilczy.Sko zamierzam profesjonalnie „przelewać na papier” moje cyfrowe wytwory umysłu 🙂
Postaram się stopniowo pokazywać Wam coraz więcej moich prac, ale od czegoś trzeba zacząć. A, że niestety nie mam porządku na dyskach, to wszystko sobie muszę na nowo skatalogować, powybierać i poukładać. Zaczęłam więc od cyklu grafik, z którego dwie wiszą nawet u mnie w domu (a skoro wiszą, to znaczy, że nawet ja jestem z nich zadowolona ;)). Dzięki temu – mogę Wam nie tylko pokazać wizualizację pomieszczenia, ale i realne zdjęcia grafik w moich wnętrzach. Tu od razu zaznaczę, że były one drukowane dosyć dawno i coś poszło wówczas nie tak, bo mają złe marginesy (boków w ogóle nie widać), więc tym się możecie nie sugerować. Na zdjęciach są w oryginalnym formacie 100x30cm, ale postanowiłam lekko je dostosować i zmienić proporcje na 100x35cm – powód jest banalnie przyziemny. Otóż okazało się, że zarówno na Allegro, jak i np w tym sklepie, możecie zakupić ramkę o takim wymiarze + pleksa i jest to naprawdę tania sprawa. Ramka to koszt raptem 23 zł, a pleksa 9 zł!
Aktualnie sprzedaję grafiki w następujących formatach i cenach:
format 100×35 cm – 168 zł, format A3 – 98 zł i format 50×70 cm – 198 zł
Dostałam kilka komentarzy z gatunku „czemu tak tanio?”. Nie pytajcie – po prostu bierzcie, skoro taka okazja się trafia 😀 Niech idą w świat! Kupno moich prac to (oprócz wsparcia, komentowania, lajkowania i posyłania w świat moich treści) jedyny materialny sposób, w który możecie wesprzeć moją internetową twórczość. Jeśli jesteście potencjalnie zainteresowani kupnem moich prac, to piszcie na maila na zu.marczynska@gmail.com, lub w wiadomości prywatnej na IG.
Dlatego aktualnie prezentuję już grafiki dostosowane do nowego wymiaru. A dlaczego zaplanowałam 2,5 cm białą ramkę wokół każdej z nich? Bo taki układ przywodzi na myśl tradycyjne odbitki graficzne (stwarza też efekt passe-partout) i choć technika grafiki cyfrowej nie zalicza się do klasycznych technik graficznych (warsztatowych), takich jak druk płaski (litografia), wklęsły (jak akwaforta, akwatinta), wypukły (drzeworyt, linoryt) czy sitodruk – to współcześnie jest uznawana za osobną technikę, traktowaną z równym szacunkiem. W związku z tym – obowiązują tu też tradycyjne zasady sygnowania druków. A zatem na sam początek ustalam nakład i nie powstanie ani jedna grafika więcej, niż jest to założone. W dolnym marginesie, obok tytułu, techniki (druk cyfrowy) i podpisu – widnieje też numer odbitki / nakład. Przewiduję na wstępie 30 sztuk jako maksymalny nakład dla każdej z poszczególnych grafik. Oznacza to, że nie będzie to z założenia masowa produkcja, ale limitowana seria i nie znajdziecie tej samej grafiki w więcej niż 30 domach w całej Polsce. Nie wiem jak dla Was – dla mnie to duża wartość w dobie współczesności, gdzie w co drugim mieszkaniu mamy te same wzory, kolory i plakaty zakupione w modnych sklepach 🙂
W ramach ciekawostki dodam, że prace te pierwotnie powstały w Pracowni Grafiki Cyfrowej na ASP w Katowicach. Pracownia ta powstała w 1999 jako Pracownia Technik Nietradycyjnych i była pierwszą tego typu pracownią w Polsce, w funkcjonującą w Katedrze Grafiki Warsztatowej.
Cały ten cykl grafik to nie takie sobie zwykle maziaje (jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka), tylko jeden z etapów mojego (i zapewne również Waszego) życia. Opowiada wprost o procesie zapominania: tego wręcz brutalnego, mechanicznego wymazywania z pamięci konkretnych twarzy i związanych z nimi wydarzeń, których echa wciąż czają się w zakamarkach naszych wspomnień. Ale dotyka również całkiem naturalnego procesu: powolnego blaknięcia mentalnych obrazów ludzi, którzy byli ważni i historii, które nieśli ze sobą, a które z czasem zaczęły tracić na znaczeniu. Taki też nosi tytuł cała seria – ZAPOMINANIE. Czasem usilnie wydrapujemy sobie te wspomnienia z głowy, innym razem wprost przeciwnie – to one same zanikają, zarastają codziennością, choć tak bardzo chcemy zatrzymać je w sobie jako wciąż świeże i wyraźne.
Mniej więcej tak będzie wyglądała grafika z marginesem w oprawie.
Czas na sprawy techniczne. Format oryginału jest nietypowy, ale jak już wspomniałam wyżej – znalazłam dla Was w internecie idealny wymiar ramki, żebyście nie mieli problemu z oprawą i grafiki będę sprzedawać już w nieco zmienionym, bo poszerzonym o 5 cm formacie (100×35 cm). Było jednak sporo pytań o inne wymiary i postanowiłam od razu przygotować Wam też wersje, które będą drukowane w bardziej standardowych formatach, czyli A3 i 50×70 cm. We wszystkich przewidziane są białe, kilkucentymetrowe marginesy po bokach. Grafiki są drukowane w świetnej jakości na białym papierze powlekanym 230g. Każda grafika jest przeze mnie sygnowana.